Dzisiaj za wiele nie mam do pokazania, a to za sprawą chorubska jakie zakradło się do naszego domu i zaatakowało synusia:/ Bidulka moja mała gorączkuję i biegunkę ma okropną:( Przyjmuje już lekarstwa, ale jakoś to marnie idzie, zawsze nie było problemu z jedzeniem leków, w ręcz je uwielbiał przyjmować a w szczególności tran!!! Do momentu kiedy spróbował smecty, broni się przed nią jak może:) Nawet przez sen nie da się oszukać, w piciu też wyczuwa cwaniaczek mały:) Mam nadzieję że szybko to przejdzie, bo nie tylko synek cierpi, wszyscy już jesteśmy tym wymęczeni...
Mi żadna robota nie idzie, w głowie nowe projekty, kilka prac zaczętych, nic skończonego:/
Ale powstał jeszcze jeden naszyjnik z galimatiasów, który udało mi się skończyć:)
Jak przystało, kolor rządzi;))
Kochane, wiele z wasz pyta się jak są one wykonywane, ok zdradzę wam, ale zastrzegam że TYLKO NA WŁASNY UŻYTEK
Tak naszyjniki są klejone, a paski docinane nożyczkami, nie używam do tego żadnych maszyn.
To cała filozofia powstawania naszyjników:)
Pochwalę się również, ale tylko troszeczkę;) że dzieki tym naszyjnikom prawdopodobnie dopnę swego;)
więcej nic nie powiem, żeby nie zapeszyć;) Trzymajcie kciuki:)
Tyle na dzisiaj, mam nadzieję, że niedlugo będę mogła Wam pokazać więcej:)
Pozdrawiam serdecznie i miłego weekendu życzę:)
Ps. u mnie znowu szaruga:/
No, ciekawe, ciekawe:) To trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńA ja chyba wiem o co chodzi z tym dopinaniem swego!! :D i już mogę powiedzieć, że zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne, wiosenne!
OdpowiedzUsuńColutea!!! Tylko ciiii...;) Jeszcze nic nie wiadomo!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje kolorowe naszyjniki! :-) Jak wyzdrowieję, to sama będę nosić, ten który od Ciebie otrzymałam :-)
OdpowiedzUsuńNatchnęłaś mnie swoją twórczością w sutaszu... hihihi... niedługo sama zobaczysz :-) :-) :-)
Trzymam kciuki za plany i życzę dużo zdrówka!!! :*
Mojej córce zawsze pomaga Lakcid. To takie kapsułki szklane do rozpuszczania. U Amelki pokonuje grypę żołądkowa już po 3-4 dawkach. A naszyjnik piękny, taki na poprawę humoru:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za radę, na razie zobaczymy te leki które zostały przypisane, w sumie od wczorajszego wieczoru je bierze to i efekty marne jak na razie
OdpowiedzUsuńNaszyjnik piękny.
OdpowiedzUsuńA co do Smecty to mój mały też jej nie cierpi.
A co do Lakcidu to ja też potwierdzam że jest skuteczny. Można spokojnie go stosowac z innymi lekami. Daje się go tez często razem z antybiotykami dla osłony.
Życzę szybkiego wyzdrowienia dla synka.
pozdrawiam gorąco
guauuuu!!! que colorido mas maravilloso, me gusta muchisimo
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki: po pierwsze za zdrowie małego, po drugie za pozytywne "dopinanie swego":) A naszyjnik jak zawsze przepiękny:)
OdpowiedzUsuń