W piątek zapukał listonosz i co? I przyniósł mi wygraną od Arkadii zajrzyjcie koniecznie, cudeńka robi!!!
Zanim dobrze rozpakowałam przesyłkę, pyszna żurawinowa czekoladka zniknęła w buzi synusia;) Mi pozostawił niemniej pyszne kawunie, których sobie nie odmówiłam:D
A teraz do sedna!
Nie mogę się nacieszyć tym przepięknym naszyjnikiem!!!
Nie wyobrażam sobie jak można stworzyć coś tak misternego z takiej ilości koralików!!!
Mąż, jak zwykle musiał wtrącić swoje 3 grosze i oto one: "A co Ty księżniczka jesteś?":D
A no jestem;)
Jak już się chwalę, to do końca;)
Robiłam lekkie porządki i odkopałam wydruki zdjęć z naszego Urzędu, dostałam je prawie 3 lata temu, a co się za tym kryje??? Otóż Urząd przesłał mi je w ramach upamiętnienia mojej największej wygranej w życiu:D
Jak co roku był festyn dobroczynny z loterią zakupiłam 3 losy i co??? I WYGRAŁAM GŁÓWNĄ NAGRODĘ!!!! Tak tak, te piękne żółciutkie mebelki w tle są moje:)))
A uwierzycie że, byłam wtedy 2 tygodnie przed terminem porodu:)))
Pozdrawiam cieplutko i wielu wygranych życzę;)))
To Twoje Maleństwo przyniosło ci tę wygraną!
OdpowiedzUsuńCieszę się,że naszyjnik na żywo też Ci się spodobał:)Cudnie go wyeksponowałaś na swoich zdjęciach i gratuluję pięknych mebli:)
OdpowiedzUsuńMusisz teraz zagrać w Lotto,bo najwyraźniej masz dobrą passę w losowaniach.Pozdrawiam i idę się wyspać po prawdziwie wiejskim weselichu;)
es precioso!!!
OdpowiedzUsuńJednym słowem SZefuncio przynosi Ci szczęście!
OdpowiedzUsuńooo jaki śliczny!A to miałaś szczęście :) Ja pamiętam że jak byłam z rodziną na festynie to co druga nagroda wpadła w nasze ręce :)1,3,5, :) Tyle że pierwsza nie była tak okazała jak u ciebie, był to "tylko" rower górski :)
OdpowiedzUsuńgratuluje!
OdpowiedzUsuńA ja mam takie szczęście, że w grach losowych nie wygrałam jeszcze nigdy :(
OdpowiedzUsuńSuper naszyjnik, rzeczywiście chyba jesteś księżniczką;)
OdpowiedzUsuńPiękne, to mało powiedziane w sam raz dla księżniczki albo królewny. CUDO! Pozdrawiam serdecznie i gratuluję tych piękności naszyjnikowych i mebelkowych.
OdpowiedzUsuń2 tygodnie????????? W życiu.
OdpowiedzUsuńJa w tym czasie zupełnie inaczej wyglądałam!!! :)))))
Serdeczności ślę :)
Fakt, nikt mi nie wierzył, że zaraz na porodówkę jadę;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam cieplutko:)