Ja już nic nie będę obiecywała... miałam zaglądać do Was częściej, miałam pisać częściej... i jak zwykle obiecanki cacanki;) A to wszystko za sprawą niespodziewanej lawiny zamówień, które jednocześnie się zbiegły z przeprowadzką, jak z resztą co roku:) Tak wygląda jedno z nich, broszki już popakowane i troszkę niefotogeniczne w tych woreczkach;)
Pisałam jakiś czas temu, że zniknę na troszkę i ta chwila zbliża się coraz większymi krokami, tzn. nie tak calkiem zniknę, znikną moje wyroby, prawdopodobnie nic Wam nowego nie pokarzę w tym czasie, ale może pozwiedzacie ze mną moją Ustkę;) Pomalutku będę wyjaśniać i się tłumaczyć z tych nieobecności, mam nadzieję, że to nie spowoduje opuszczenia przez Was Malutkiej Tęczy;)
Przypominam o słodkościach - wszystko na pasku bocznym, koniec się zbliża;)
Pozdrawiam cieplutko, choć burzowo;)
O ja Cię kręcę, jakie mega zamówionko i jakie kolorowe... superowe ptaszory
OdpowiedzUsuńgratuluję tylu zamówień i nie dziwię się zamawiającym - są odlotowe!:)
OdpowiedzUsuńjakie piękne i kolorowe
OdpowiedzUsuńCudownie to wygląda , wspaniały dorobek .
OdpowiedzUsuńimponująco to wygląda :)
OdpowiedzUsuńIlość jest imponująca! :-)
OdpowiedzUsuńPrawdziwe cuda tworzysz!
OdpowiedzUsuńAleś się kobieto narobiła!!!! Ale warto było nie?
OdpowiedzUsuńSuper zamówienie. Bardzo się ciszę, że ludziska tak doceniają Twoje prace. Są tego warte:) Pozdrawiam przeprowadzkowo;)
OdpowiedzUsuńale manufaktura, jaaaaqaaacie
OdpowiedzUsuń